Coraz więcej stanów w USA łagodzi politykę w zakresie marihuany, ale niewiele dyskusji na temat potencjalnych korzyści związanych z przyjęciem podobnego podejścia ma miejsce w Japonii.
Kiedy Junichi Takayasu miał trzy lata, obrazek w książce o ninja zmienił jego życie na zawsze. Co jest najbardziej fascynujące, to nie były to ukradkowe umiejętności zabijania czy tajne gadżety, ale ich użycie bardzo szczególnej rośliny.
„Książka pokazywała jak ninja trenowali przeskakując przez rośliny konopi,” mówi Takayasu. „Każdego dnia mieli skakać wyżej i wyżej, ponieważ marihuana rośnie bardzo szybko. Byłem tak zaskoczony, że powiedziałem mamie, że chcę uprawiać marihuanę, kiedy będę starszy.”
Co zrozumiałe, matka Takayasu była raczej zmartwiona aspiracjami syna. Japońskie przepisy anty-konopne są jednymi z najsurowszych na świecie, o posiadanie nawet małych ilości grozi kara pięciu lat więzienia, a nielegalna uprawa to od 7 lat za kratkami dla plantatorów.
Jednak Takayasu nie zrezygnował ze swojego marzenia. Dzisiaj, ponad 40 lat później, jest jednym z czołowych ekspertów do spraw marihuany w Japonii.
„Większość Japończyków patrzy na marihuanę jako na subkulturę Japonii, ale nie mają oni racji,” mówi Takayasu. „Marihuana jest w samym sercu kultury japońskiej od tysięcy lat.”
Według Takayasu najwcześniejsze dowody marihuany w Japonii sięgają okresu Jomon (10.000-200 p.n.e.). „Marihuana była najważniejszą substancją prehistorycznych ludzi w Japonii,” mówi. „Nosili ubrania wykonane z jej włókien i używali jej do tworzenia żyłek do łowienia ryb.”
Bardzo prawdopodobne jest, że odmiana konopi, którą używali pochodziła od cannabis sativa.