Wiadomość, że Izrael najprawdopodobniej zagłosuje za legalizacją marihuany w całym kraju jest zdecydowanie powodem do świętowania. Jednak niektórych jego obywateli nie można również winić za żywienie odrobiny frustracji. Izraelczycy kochający marihuanę czekali, aż ich rząd zalegalizuje marihuanę z tym samym poziomem szybko malejącej cierpliwości, co fani powieści George’a R.R. Martina. Dobra wiadomość jest taka, że w przeciwieństwie do publikacji Winds of Winter przynajmniej jedna z tych długo wyczekiwanych kwestii w końcu się wydarzy (najprawdopodobniej w tym roku).
Dla narodu, którego historia, gospodarka i populacja są tak samo powiązane z marihuaną jak Izrael, była to nieoczekiwanie długa droga do legalizacji. W końcu, to izraelski chemik Raphael Mechoulam jako pierwszy wyizolował cząsteczkę THC ponad pięćdziesiąt lat temu, a także wiele innych głównych kannabinoidów, w tym CBD. Był także jednym z pierwszych, którzy opisali układ endokannabinoidowy mózgu (a o dziś dzień naukowiec nigdy nie palił marihuany!).
Do 1999 r. Izrael ustanowił jeden z pierwszych rządowych programów medycznej marihuany, który do 2018 roku zapewnił ponad 30,000 licencji na medyczną marihuanę. Wraz z Holandią i Kanadą, Izrael pozostaje jednym z zaledwie trzech krajów na świecie z takim programem federalnym. Poza tym stosunkowo postępowym programem (który wciąż ma wiele problemów z dostępnością), Izrael pozostaje w czołówce badań i rozwoju konopi indyjskich.
W 2017 roku Szkoła Farmacji Uniwersytetu Hebrajskiego utworzyła Multidyscyplinarne Centrum Badań nad Kanabinoidami, które zatrudnia ponad dwudziestu siedmiu badaczy zajmujących się konopiami indyjskimi. Poza dziedzinami akademickimi, Izrael jest również jednym z globalnych centrów prywatnych badań i inwestycji w konopie indyjskie. W 2016 roku izraelskie firmy konopne otrzymały 250 milionów dolarów w postaci kapitału podwyższonego ryzyka, z czego połowa pochodziła od inwestorów amerykańskich.Według raportu Rolling Stone, obecnie pięćdziesiąt amerykańskich firm zajmujących się konopiami indyjskimi prowadzi badania w Izraelu poprzez partnerstwa, spółki lub zatrudniając izraelskich naukowców.
Ten napływ funduszy spowodował, że postęp w dziedzinie medycznej marihuany w Izraelu gwałtownie się rozwinął. Obecnie prowadzonych jest od 120 do 150 prób klinicznych dotyczących medycznej marihuany, więcej niż w jakimkolwiek innym kraju. Do tej pory prawie 300 hodowców, przedsiębiorców i producentów otrzymało licencje na produkcję medycznej marihuany.
Oprócz finansowania postępu medycznego, Izraelczycy inwestują również w globalny rynek eksportowy konopi indyjskich, który według prognoz ma osiągnąć 33 miliardy dolarów rocznie do 2024 roku. Według niektórych prognoz izraelski eksport konopi indyjskich osiągnie wartość 4 miliardów dolarów rocznie.
Obywatele Izraela zdecydowanie popierają marihuanę. Wskaźniki zażywania konopi indyjskich w Izraelu wynoszą 27% ich populacji, przewyższając pod tym względem zarówno Islandię, jak i Stany Zjednoczone. Od 2014 roku aktywiści marihuany organizują coroczną imprezę „Big Bong Night” co roku 20 kwietnia na trawniku naprzeciw parlamentu, gdzie grają na gitarze, śpiewają i zapalają jointa o godzinie 16:20. Dzięki ich staraniom w 2017 roku uchwalono ustawę dekryminalizującą posiadanie marihuany.
A jednak pomimo tych wszystkich pieniędzy, historii i społecznego poparcia dla konopi indyjskich, wywierających polityczną presję na ich demokratycznych przedstawicieli, prezydent Izraela i niektórzy posłowie do parlamentu niechętnie spojrzeli w kierunku marihuany kiedy w 2016 r. odbyło się głosowanie nad legalizacją. Presja zewnętrzna ówczesnego prezydenta Trumpa, spowolniły uchwalanie kolejnych przepisów dotyczących marihuany.
Jednak w listopadzie 2020 roku Izrael w końcu opracował plan pełnej legalizacji marihuany w całym kraju, głównie w oparciu o model kanadyjski.
Avi Nissenkorn, izraelski minister sprawiedliwości, oświadczył, że przedstawi Knesetowi notę prawną określającą ramy legalizacji. (Kneset jest narodowym organem ustawodawczym Izraela, który uchwala wszystkie prawa, wybiera prezydenta i nadzoruje pracę rządu). Po uzyskaniu akceptacji w parlamencie, wejdzie w życie w ciągu dziewięciu miesięcy, o ile nie będzie żadnych przeszkód politycznych. To stawia Izrael przed Nową Zelandią i Niemcami, obydwoma krajami, które niedawno głosowały przeciwko narodowej legalizacji.
Początkowo Izrael nie pozwoli na domową uprawę jakichkolwiek roślin marihuany. Jednak dobre wieści dla pacjentów medycznych – idą reformy. Proces zostanie poprawiony i usprawniony, a uzyskanie licencji będzie o wiele łatwiejsze.
Każdy, kto ma ważny dokument potwierdzający ukończenie 21 roku życia, zarówno obywatele Izraela, jak i turyści, będzie mógł legalnie kupić trawkę w tych aptekach.
Podsumowując, rok 2021 zapowiada się dobrze dla obywateli państwa hebrajskiego.